Dziś do południa nikogo na podglądzie nie udało się wypatrzyć. Dopiero o 12.16 z kamerki zewnętrznej widać było sokoła przelatującego spod podestu na lewo i znikającego z podglądu.
W tym właśnie czasie podjechaliśmy z mężem na Wrotków, od ul. Budowlanej. Na łączce panowała cisza i spokój, przelatywały jedynie gołębie i szpaki. Na kominie od tej strony pusto, więc trzeba było oblukać pobliskie budynki.
Po krótkim czasie udało się wypatrzy jedno młode na spadzistym daszku niskiego budynku - obstawiam, że to samiczka, bo dość duża, tylko która to już trudno powiedzieć. Siedziała, czyściła piórka, potem leżąc odpoczywała.
Drugie młode - czyżby samczyk (?), ale taki spokojniutki
Ten obrazek jest ukryty dla gości.
Proszę zalogować się lub zarejestrować, aby go zobaczyć.
- siedziało za barierkami na niedaleko stojącym budynku, nieco wyżej niż poprzednie młode.
Podjechaliśmy z drugiej strony komina, od ul. Inżynierskiej poszukać trzeciej pociechy, ale znaleźliśmy tylko Wrotkę siedzącą na poręczy balkoniku nieco poniżej poziomu budki.
Potem i Wrotka zniknęła nam z oczu.
Po powrocie na łączkę obydwa sokoliki były w tym samym miejscu, ten na wyższym budynku przeniósł się tylko na barierkę. Natomiast samiczka (tak przyjmijmy) zaczęła biegać, wymachiwać skrzydłami,
w końcu zerwała się i poleciała niskim lotem w kierunku komina. Tam zatoczyła łuk i za chwilę nagle zjawił się drugi sokół, chyba dorosły, zaczęły latać razem, słychać było wrzaski. Dorosły sokół odleciał za drzewa, a młoda przysiadła na niskim budynku, niemalże pod wciąż siedzącym na jednym miejscu samczykiem.
Przez chwilę nie było już żadnych ruchów pod kominem, więc pożegnaliśmy się z naszymi ulubieńcami, aczkolwiek na pewno na krótko
Ten obrazek jest ukryty dla gości.
Proszę zalogować się lub zarejestrować, aby go zobaczyć.
.