Sokół wędrowny - PGE EC Lublin - 2024

Dzisiaj poranna aktywność na podglądzie zaczęła się nieco później niż ostatnio.

Spotkanie Wrotka-Czajnik miało miejsce o 5:50. On przyleciał pierwszy, ona za nim. Zatrzymała się na progu, wydała tylko dyspozycje i poleciała.
A on został sprzątać, tylko trochę pokomentował zalecenia.
 

Jeszcze zanim zaczął sprzątanie - pośpiewał


A potem już zwyczajowe czynności: dołkowanie wielokrotne, sprawdzanie kątów, skubanie a to kamyczka, a to suchych resztek. Kiedy skończył, wyszedł na poręcz, wyczyścił dziób i o 6:09 odleciał z rogu barierki.
 

Czajnik znów pojawił się za nieco ponad godzinę, o 7.13 na daszku, ćwierkał, za kilka chwil sfrunął na poręcz i skoczył do budki. W środku miotał się kilka razy od dołka głównego, do ściany pod kamerkami, gdzie pogłębiał dołki. Czasem zastygał w bezruchu przeglądając się w okienku kamerki.

 

O 7.21 wyskoczył na poręcz i zaraz odleciał.

O 8.08 z kolei Wrotka przyleciała na poręcz naprzeciw wejścia, minutę później weszła do budki, gdzie również pogłębiała dołki. Ona również zwracała uwagę na kamerki, czyżby udzieliły jej się czajnikowe strachy?  .

 

Po kwadransie Wrotka wyszła na próg, za chwilę przeskoczyła na barierkę, zajęła się swoim upierzeniem, rozglądała się, przeglądała się w zewnętrznej kamerce. O 8.30 odleciała hen daleko, w stronę Zalewu.

A o 8.38 ponownie przyleciał Czajnik, przysiadł na końcu barierki i zapraszał,

 

po minucie odleciał.
 

Po porannych odwiedzinach sokoły nie pokazywały się przez kilka godzin.
A o 14:09 przyleciały na spotkanie. Najpierw Czajnik, potem Wrotka wskoczyli do budki i odbyli długą, bo 2,5-minutową rozmowę. Niestety trochę w ukryciu, ale widać było kontakt prawie dziób w dziób.
 

Czajnik pierwszy odleciał,  Wrotka została jeszcze porządkować gniazdo. Podobnie jak on wcześniej biegała pod ścianę i z powrotem, dołkowała w różnych miejscach. 
 

Odleciała o 14:23

***
Po trzech godzinach, o 17:23 Wrotka wylądowała pod oknem. Chwilę się odzywała, patrzyła w bok, podreptała po barierce. Po niespełna minucie odleciała.

***
Po godzinie, o 18:28 Wrotka ponownie pojawiła się na podeście. Nie wołała, tylko patrzyła w dół, zerknęła do góry, przebiegła na róg. Zaraz rzuciła się pionowo w dół.
 

 Po jej odlocie widać było na tle węgla przeloty - nie wiem kogo. Ale pewnie to były gołębie wystraszone drapieżnikiem.
link

Dzisiaj o 3:37 odbyło się krótkie spotkanie, tylko przez próg. Czajnik przyfrunął pierwszy, odzywał się, bo wiedział że za chwilę nadleci Wrotka. Wszedł do środka, poczekał sekundę tyłem do okna i wzdrygnął się bo właśnie zjawiła się ona. 
Wrotka tylko się przywitała i zaraz poleciała. Czajnik jeszcze pogadał do siebie.

 Został w budce na 10 minut - pokrzątał się, podołkował, musnął piórka na grzbiecie.
Podumał
 


Poleciał o 3:48

Wrotka z krótką wizytą. Postała chwilę, dwa razy dołkowala i za chwilę odleciała.

 
 

          Przylot Czajnika  na barierkę 

 

          Posiedzenie na barierce

    

     Odlot Czajnika 18:51:12 

 

Będzie niechronologicznie, ale cofnę się do poranka, bo wizyt dzisiaj sporo widać było.

6.16 - Wrotka wpadła niemal prosto do budki, przymierzyła się do dołka głównego, wzięła się za dołki pod kamerką,

 

potem kilka razy wracała to do dołka na środku, to grzebała pod kamerkami. Odleciała z progu o 6.25.

7.50 - Wrotka znów przygnała do budki, ciokała, oglądała się. Za kilka chwil dołączył Czajnik.

 

Wskoczył na próg, nadawali głośno oboje. Potem w budce Wrotka stała w ukłonie, Czajnik stał pod kamerkami, pogadali sobie trochę.

 

Po minucie od przylotu Wrotka z progu odleciała, zatoczyła łuk i zniknęła poniżej podestu. Czajnik został nieco zdziwiony nagłym odlotem partnerki, krzątał się po budce, o 7.58 odleciał na prawo za komin.
 

Później o 9.14 widać było lot sokoła nad hałdą w lewo, a zaraz lot drugiego sokoła zza komina powyżej daszku, w tym samym kierunku. Zaraz potem pojawiła się Wrotka i od razu wskoczyła do budki, a za chwilę na końcu barierki wylądował Czajnik.
Samczyk podszedł nieco bliżej wejścia, rozmawiali oboje,

 

zaraz jednak, po zerknięciu w kamerkę zewnętrzną, odleciał.

Wrotka natychmiast wyskoczyła na próg, komentowała ucieczkę, rozglądała się.

 

O 9.19 przeskoczyła na poręcz, o 9.24 poleciała.
 

O 10:35 było następne spotkanie - poprzednio  Czajnik szybko odleciał, więc musieli dokończyć to co przerwali. Najpierw znowu były przeloty, potem Wrotka pierwsza zawitała do budki, za nią Czajnik. W środku znowu długo gadali - zwłaszcza na początku, bo potem raczej już po prostu byli ze sobą, z rzadka wymieniając ćwierknięcia. W końcu Wrotka odleciała, a Czajnik został jeszcze w budce.

Krzątał się jak zwykle, tuż po 10-tej wyszedł na próg. Zaobserwował pewnie przeloty Wrotki, bo zareagował wołaniem.
 

 Odleciał o 10:02

***
Potem była opisana przez marsz wizyta Wrotki (13:19 - 13:27). A po 20 minutach od jej odlotu na rogu zjawił się Czajnik. Trochę wołał, potem skubał piórka
 

Odleciał po czterech minutach.

O 15.29 przyszła kolej na Wrotkę - przysiadła na poręczy naprzeciw wejścia, rozglądała się, gadała bez przerwy.

 

Niecałą minutę później wskoczyła do budki, pogłębiała dołki, skubała kamyki i suchary.

 

O 15.37 wskoczyła na próg i po dłuższej chwili odleciała.

 

Po ponad dwóch godzinach, o 17.47 ostatnią w dniu dzisiejszym wizytę - opisaną przez elas59 cztery posty wyżej - złożył Czajnik.