Sokół wędrowny - PGE EC Lublin - 2024

O 6:08 Czart wyszedł na próg, po kwadransie odleciał.
O 6:55 wylądował na dachu na 20 sekund - podreptał, coś skubnął, odleciał.
Za chwilę, o 6:56 przybył na podest, zaraz wskoczył na próg  

i do budki, przykrył jaja, ale zaraz się podniósł, zaczął wyglądać na zewnątrz i poćwierkiwać  

Wyszedł na próg i odleciał o 7:04 w dół  

Być może Wrotka jadła tam śniadanie.

Jeśli tak było, to zakończyła je przed 8:17, bo właśnie wtedy przyleciała na podest. Najpierw rozejrzała się czujnie, mówiąc coś do siebie
 

zaraz wskoczyła do budki, przykryła jaja. 
O 9:03 na róg barierki przybył Czart z łupem,
 

za minutę Wrotka wyszła na próg. Oboje tak postali chwilę, pozastanawiali się, co z tym fantem zrobić    

Czart zaraz odleciał unosząc łup ze sobą. Wrotka jeszcze chwilę poczekała i też o 9:07 pognała

O 9:32 wróciła do budki. Przetrząsnęła resztki w kącie - wciąż tam można jak widać coś znaleźć. Potem przykryła jaja.
A Czart o 9:35 ponownie zawitał z łupem na róg, co nie uszło uwadze  Wrotki 

Czart zaraz odleciał


zatoczył szeroki łuk, i objawił się o 9:38 na dachu, oczywiście z łupem.
Wrotka zwykle daje się nabierać na te sztuczki - tym razem też skoczyła prezent odebrać.
 

No i nic z tego - łup uleciał razem z Czartem. Wrotka za chwilę, o 9:39 popędziła za nim.

powyższe wydarzenia na filmie

Wrotka wróciła do budki o 11:05, 

 zaraz zasiadła na jajach.

 Nie nacieszyła się jeszcze spokojem, kiedy o 11:14 przybył Czart. Zaraz wskoczył do środka i poprosił o zmianę. Wrotka mu wyjaśniła, że jeszcze nie teraz, on słuchał. 

 Przyjął tę decyzję i odleciał. Ich rozmowy przyjęły teraz nowe tony, raczej niesłyszane podczas zalotów  - oboje (chyba) wydają z siebie ćwierkania podobne do pogwizdywania.

Wrotka polegiwała leniwie przez około 2 godziny, przeczesywała piórka  

O 13:10 przybył do budki ponownie Czart i zaoferował zmianę. Teraz on był bardziej rozmowny niż Wrotka - popiskiwał, jakby mówił: "Idź idź, jaja na pewno będą bezpieczne". 
 


I Wrotka posłuchała -  wyszła na róg barierki, obróciła się wokół własnej osi i odleciała o 13:12. 


A Czart zasiadł na jajach. Trochę kopał w żwirku i budował wały, trochę przysypiał. O 14:50 wyszedł na próg, 

odleciał o 15:07.

A już za trzy minuty  do jaj wróciła  Wrotka. 

Wrotka to się na jajkach mościła, to wał usypywała. Około 16.18 wstała, wyskoczyła na próg i za dwie minuty odleciała.

O 16.26 Wrotka wróciła na koniec barierki, a za pięć minut na dach przyleciał Czart z małą dostawą. Kiedy Wrotka wskoczyła na daszek Czart odleciał, ale zaraz pojawił się za jej plecami na końcu podestu  .

 

 

I znów ... odleciał. Zatoczył łuk i zniknął za budką.
Wrotka czekała na rogu daszku, o 16.33 odleciała.

A już o 16.36 Czart przyniósł na koniec podestu to, co nosił do tej pory, wołał Wrotkę. Poczekał tam przez chwilę, potem przeniósł się na skraj barierki, a po trzech minutach skierował się w stronę drzwi. Wtedy też nadleciała Wrotka, łup przejęła.

 

Czart się zmył, a ona posiedziała chwilę, zabrała przekąskę i o 16.41 odleciała.

O 16.43 przyleciał Czart, podyżurował na końcu barierki przez sześć minut i odleciał.

O 17.14 wróciła Wrotka i niemal zaraz wskoczyła do budki. Od razu położyła się na jajkach, później trochę przy nich siedziała i znów je okrywała. Trochę się wierciła, wstawała (m.in. za potrzebą, którą załatwiła w budce  ), trochę porządkowała pióra. Głównie jednak przysypiała.
 

Tak zbierała siły do zniesienia trzeciego jaja.

Jajo pojawiło się punktualnie jak w zegarku, w 52 godziny od poprzedniego
13 marca o godzinie 22:35.

 Kilka mocniejszych skurczy i oto jest:
 
 


Teraz Wrotka już śpi - dzielna sokola mama 
 

O 5:26 Czart przybył przywitać się z Wrotką. Stał na rogu podestu, Wrotka wyszła do niego. Chwilę tak postali, wymienili gestami i drobnymi uwagami
 

Czart zaraz odleciał, Wrotka o 5:31 wróciła do jaj.

O 6:20 usłyszała Czarta, który przyleciał za budkę. Wyszła na róg do niego i znowu tak ze sobą pobyli,
 

 ona za dwie minuty odleciała, on za nią.
Czart za chwilę wrócił, żeby zaopiekować się jajami.

A do ogarnięcia już trójka    

Siedział tak ponad godzinę.
O 7:34 zerwał się z jaj i wyleciał z budki. Polatał, wrócił za minutę na róg barierki, po pięciu minutach odleciał link

O 8:09 przyleciał z łupem za budkę. Tam go trochę przygotowywał, potem przeszedł pod okno, czekał i zachęcał
 

 Pewnie już widział, że Wrotka się zbliża, wskoczył do budki. Wrotka wpadła o 8:14
 

Czarta przyparła do kąta i  łup odebrała. On zaraz śmignął
 

ona błyskawicznie przekąskę pochłonęła i zasiadła na jajach.

A już o 8.32 na końcu barierki wylądował Czart z następną dostawą, małą, ale jednak. 
 

Zachęcał Wrotkę do wyjścia, ona domagała się dostawy do środka. Kiedy podszedł do drzwi, zaczął majtać łupem, Wrotka jednak wyszła i przekąskę dostała  .
8.36 Czart odleciał, Wrotka zjadła co przyniósł na poręczy
 

i wróciła do budki. Przykryła jajka, przesunęła parę kamyków, chwilę na siedząco nasłuchiwała coś z zewnątrz
 

i znów ułożyła się na jajkach.