Wróćmy jeszcze do godzin wcześniejszych i sprawdźmy, jak para szykowała się na ten ważny moment.

6:19 - 7:12
Czas Wrotki. Przyleciała przed drzwi, z dala dochodziły jakieś uwagi od Czarta. Wrotka wstąpiła na 10 minut do budki. Owszem, pochyliła się nad powiększaniem dołka, ale bez przesadnego zacięcia, dłużej po prostu stała i rozmyślała. O 6:30 wróciła na próg, a po następnych 10 minutach reagowała na jakiś niewidoczny przelot Czarta. Omawiany osobnik uwidocznił się minutę później, kiedy przyleciał na zapowiedziany przez Wrotkę briefing (głównie ona mówiła, on przemycił kilka krótkich odpowiedzi).

Czart się wycofał, a Wrotka pozostała na progu do 7:11. Wtedy wyszła na róg i o 7:12 wystartowała do ładnego kółeczka, które zaprowadziło ją z powrotem na komin, gdzieś od strony torów.

7:20 - 7:33
Trzynaście minut z Czartem. On również wylądował przed drzwiami, ale już stąd przeszedł na koniec barierki. Czyścił dziób i patrzył wokół.

7:36 - 7:42
Sześć kolejnych minut z Czartem. Przylot taki sam, ale choć wizyta była krótsza, zdążył zajrzeć do budki i doszlifować dołek. Odleciał znów z rogu, ale chyba niezbyt daleko, raczej na jakiż niższy i dalszy balkon.
 

8:14 - 8:23
Dziewięć minut z Czartem. Z progu wskoczył do budki, nagle przyszło mu do głowy zrobić dołek pod kamerą (może jako miejscówkę na zapasy żywieniowe). Odlot tradycyjnie, z rogu, po którym przyjął dość niski pułap lotu.

8:27 - 9:04
Tak, chłopak - z łupem i z nadzieją, że Wrocia przyleci go odebrać. I trochę to trwało, ale udało się. Mógł ją widzieć nieco wcześniej, bo podreptał do budki i tam ptaszka oddał. Zadowolony, że łup trafił do właściwego dzioba, spędził jeszcze trochę czasu w progu oraz oczywiście na krawędzi barierki i poleciał.

 

Wrócę na chwilę do ostatniego postu elik.
 
Otrzymaną od Czarta przekąskę Wrotka tylko od czasu do czasu skubała, o 15.39 wyskoczyła z nią na próg i poleciała. Jajko zostało same.

Wróciła o 16.46 i z krzykiem wpadła do budki. Tuż za nią na końcu poręczy wylądował sokół i mimo, że niebieską obrączkę miał na prawej łapie, to po zachowaniu Wrotki mam wątpliwości, czy to Czart.

Wrotka stała w środku z rozchylonymi skrzydłami, była niespokojna, głośno krzyczała. 
 

Sokół za chwilę poleciał, Wrotka jeszcze pokrzyczała, dopiero potem podeszła do jajka.
 

Czart - teraz to już na pewno on - odwiedził później Wrotkę na chwilę o 17.02 i na ponad 12 minut o 17.26. Siedział na barierce  i spokojnie sobie rozmawiali.

Potem już Wrotka pilnowała jajka, przed 18. Zasnęła z głową pod skrzydłem.
 

O 5:23 Czart przybył na podest z łupem, czym wywabił Wrotkę z gniazda
 

 Ale tym razem Wrotka miała inny cel niż przejęcie łupu - odleciała, a Czart został, chwilę przygotowywał posiłek,
 

 też z nim na dwie minuty poleciał, a o 5:29 wrócił pokarmić jajko 
 

Potem zabrał łup, odleciał, wrócił na chwilę na koniec podestu, odleciał z barierki.  Za cztery minuty był już ponownie podoglądać jajka. Sprawdził czy wszystko ok, dotknął dziobem, przymierzył się do wysiadywania, poleciał. Po kilku kolejnych minutach wrócił na koniec podestu, rozejrzał się, za minutę odleciał.
Bardzo jest odpowiedzialny 

O 5:51 Wrotka przez minutę na podeście - rzuciła tylko okiem do budki i poleciała.

6:05 - 6:11
Znowu Czart - wrócił popilnować jaja 

6:38 Wrotka przybyła i okryła jajo. Leżała sobie spokojnie kilka minut, a tu nagle taki gość na ułamek sekundy


"Co za zuchwalec!"

O 7:01 przybył Czart z łupem. Tym razem zdobycz była na pewno dla Wrotki - złapała ją, poleciała. On za kilka chwil również się oddalił.
 

Wrotka wróciła o 7:53, zajęła się czyszczeniem piórek,
 

 potem okryła jajo.
W tym czasie - od 8:51 do 8:57 na rogu podestu siedział Czart. 

Ponownie przybył o 9:08, wskoczył do budki zapewne z zamiarem zmiany.
 

Wrotka specjalnie nie miała ochoty nigdzie lecieć, ale po 2 minutach odfrunęła.
Czart został na 10 minut przy jaju, potem ponad pół godziny siedział na progu. Odleciał z rogu barierki o 9:54. 

Próba nakarmienia jajka.

Czart, odpowiedzialny tata.

Film YT Stowarzyszenia.

Cofnę się jeszcze do wydarzeń przedpołudniowych.

O 10:31 na barierce wylądował krzyczący sokół. Mógł być to Czart, choć takiego głosu chyba u niego nie słyszałam (ale kto wie, może tak broni jaja przed intruzami) link

Za dwie minuty już Czart bez wątpliwości wylądował na barierce.
Najpierw  zajmował się jajem - oglądał, zagarniał, zasiadał na nim - takie wprawki     

Potem siedział na progu, i na końcu barierki, odleciał o 11:04.
Ponownie przyleciał o 11:12, znowu zaopiekował się jajem przez kilka minut, poleciał o 11:23.

Wrotka wróciła do gniazda o 12. A już za dwie minuty nadleciał Czart z łupem.
 

Posiedział na rogu barierki, oddalił się na trochę, wrócił i przekazał Wrotce posiłek.
 

Ona poleciała, Czart został jeszcze na progu do 12:14

Po południu nadal nasi rezydenci często pojawiali się na podglądzie, a szczególnie Czart.

13.24 - 13.30 
Czart wylądował na podeście za budką, potem z barierki obserwował teren.

13.35 - 13.48
Czart przysiadł na barierce przed wejściem, popiskiwał, a dosłownie za chwilę dołączyła Wrotka.
 

Kiedy tylko wskoczyła na podest, Czart odleciał. Po powrocie na poręcz rozglądała się, a potem "spadła z barierki".

14.21 i 14.22 Czart przebywał po kilka sekund na daszku.

14.22 - 14.23
Na końcu barierki pojawił się raczej Czart, chociaż jakiś taki za cichy, jak na niego  . Porozglądał się i odleciał.
 

14.23- 14.27
Naprzeciwko okna przyleciał Czart, popiskiwał, patrzył w górę, jakiś był niespokojny. Podreptał na koniec barierki, popatrzył w górę i odleciał.

15.03 - 15.37
Zza budki nadleciał Czart, z końca barierki przeszedł do budki. Podszedł do jajka, przymierzał się do wysiadywania.
 

Po kilku minutach zainstalował się na barierce, monitorował teren do zakończenia dyżuru.

 

Niedługo potem, po 15.54 Czart podjął próbę nakarmienia jajka, zakończoną nakarmieniem siebie   - filmik z tej "akcji" wstawiła już Violetta, dwa posty wyżej  .

O 16.30 za budkę przyleciał Czart z nową dostawą (dla jajka, czy dla Wrotki?  ), po chwili zaczął ją piórować. Za niecałe cztery minuty zjawiła się Wrotka, łup przejęła, więc Czart odleciał.
Wrotka zdobycz przekładała z dzioba do łapy i odwrotnie, w końcu o 16.36 z ptaszkiem odleciała.


Wróciła o 17.00, zatrzymała się dwie minutki na progu,
 

potem weszła do budki i okryła jajko. 
 

Pewnie już zostanie na noc  .
 

Tak jest: na zmianę siedzi przy jajku, albo je ogrzewa, śpi, czuwa lub pół na pół (jednym okiem śpi, drugim czuwa). Aktualnie trochę moknie, bo deszcz zacina do budki.

I mówi wszystkim miłym obserwatorom: śpijcie dobrze!