19 lipca Reda, Gdyna, Gdańsk
Moje sokolenie rozpoczęliśmy od wczesnego spotkania z Jurem na parkingu przed Lidlem. Jak tylko Jur przyjechał, wypakował swoją "Lusię" i skierował ją wprost na komin EC Gdańsk, zaczął poszukiwania. Długo nie szukał, od razu znalazł na poręczy siedzącą samicę sokoła. Siedziała nieruchomo zajęta lustracją otoczenia.
Po krótkiej obserwacji, stwierdziliśmy, że czas już wyruszyć w drogę do Redy. Zapakowałam się na tylne siedzenie a mąż w roli pilota z przodu.
Podróż przebiegła bez zakłóceń, sprawnie i szybko dotarliśmy do miejsca docelowego. Już z daleka jak się zbliżaliśmy, zobaczyliśmy sporą grupkę fanów sokoła, stojącą z głowami uniesionymi w górę. Po wymianie powitań i uścisków ( w dobie korony to naprawdę szok ) zaczęliśmy obserwacje. Na samej górze, na koronie komina siedziała samica, która to po pewnej chwili nieznacznie pokazała nam swoją obrączkę ... odczytana jako 0BP.
Czas obserwacji umilił nam Jur organizując konkurs o wiedzy o sokołach. Do odpowiedzi wywołał młode ( jak to mawiał) pisklaki
W szranki stanęli Kamila, Poodka, Kos, Iwona65, Krzyś. Wygrał Krzyś, a śmiechu i zabawy przy tym było co niemiara. Najbardziej to utkwił mi w głowie dźwięczny i zaraźliwy (przepełniony pełną radością) śmiech Kosa. Ta dziewczyna ma moc
Dodam jeszcze od siebie, że spotkanie z Kosem było dla mnie wielką radością, bo znałam ją z YT i w życiu bym nie przypuszczała, że poznam ją osobiście. Niby Toruń niedaleko ale ...hmm kto by pomyślał, a jednak, jak to mówią ... góra z górą ...
Jadę dalej.... po dwóch godzinach obserwacji nagle zjawił się samiec z gołębiem w szponach, wszyscy za aparat i pstrykanko ( mi akurat zdjęcia nie wyszły tak fajnie jak Bogusi - jednak za daleko). Samiec usadowił się na niższej kondygnacji komina i tam, po krótkiej chwili zabrał się za piórkowanie. Wszyscy przenieśliśmy się na drugą stronę elektrowni i tam przy pomocy "Lusi", Poodka pierwsza odgadła nr obrączek samca 9BS ( ale żeby nie było pomocą służyli również inni FF). Jak się później okazało jest to młody z Gdyni z tamtego roku, o imieniu Kaszub
Długo byliśmy w Redzie, dopiero po 14 wyruszyliśmy kolumną samochodów pod komin PGE Gdynia. I tam zonk .... nie podobał się tamtejszej ochronie nasz przyjazd
grzecznie i delikatnie zostaliśmy wyproszeni z ichniego parkingu. No cóż, stanęliśmy więc poza terenem elektrowni.
I tak sukces, bo udało się nam "Lusią" zobaczyć jednego sokoła - był to któryś z młodych.
Po wspólnej konsultacji ruszyliśmy jeszcze ponownie na poszukiwania sokoła do EC Gdańsk, ale tu nie danie nam było zobaczyć choćby piórka. Niestety po przeszukaniu komina stwierdziliśmy , że pewnie pochowały się gdzieś w cieniu. A więc, ruszyliśmy na odpoczynek do Parku Reagana, na łono natury.
Było cudnie, kto nie był niech żałuje.
Dziękuję wszystkim za miłą atmosferę i serdecznie pozdrawiam
EC Gdańsk
Reda
samiec z łupem - jednak daleko i słabo widać
a mógł się przelecieć jak ta mewa, nieco niżej