Sokół wędrowny - PGE EC Lublin - 2024

O 5:23 spokojnie, sprawnie i bez większego rozgłosu sokoły wymieniły się na jajach czyli Czart zastąpił Wrotkę
 

Siedział sobie spokojnie - zmieniał pozycję, czasem coś ktoś go zainteresował za oknem, czasem przeczesał piórka.
 


O 8:09 przybyła na próg Wrotka. Chwilę pogadali i chyba uzgodnili, że Czart jeszcze nie schodzi, a Wrotka wszystko co miała załatwić już załatwiła, więc zostaje.
I tak trwali - ona na progu, on na jajach. 
 


Siedzieli w milczeniu, czasem któreś cicho coś mruknęło. Czart czasem popatrywał, czy nowa decyzja nie będzie podjęta, ale nic się nie działo, więc nawet przysypiał.
Minęło już prawie 40 minut, Wrotka weszła do środka, obejrzała kąty, cicho zagadała. Wtedy Czart zrozumiał, że czas się zbierać.
O 8:47 odleciał, a Wrotka zasiadła na jajach

film ze zmiany

Wrotka siedziała już kilka godzin na jajach, wiercąc się i kopiąc w żwirku.
Około 12:40 ktoś zmusił ją żeby się podniosła i podeszła pod okno. Po mniej więcej trzech minutach wróciła do dołka


O 13:28 odleciała na chwilę, być może żeby się przewietrzyć. Wróciła po około minucie-dwóch i trochę się nagadała patrząc w górę.


O 14:03 Czart (tak można przypuszczać) zapytał o zmianę, ale Wrotka tak się gramoliła, że nawet jeśli jej chciała, on zrozumiał, że to jeszcze nie teraz  link

O 14:46 Wrotka przeszła na próg, o 14:48 odleciała, a już minutę później na podeście lądował chłopak


 

Po objęciu zmiany Czart leżał sobie raczej spokojnie, choć owszem, cioknął kilka razy do kogoś.
 

To parę kamyków przerzucił, to żabot przeczesał, to oko przymknął i drzemał.

Następna zmiana, ostatnia już dzisiaj, się odbyła się o 19.27 - Wrotka stojąc na barierce wypraszała Czarta z budki (a może mu za dyżur dziękowała  ), chłopak szybko się zebrał
 

i jeszcze szybciej odleciał. Wrotka odprowadziła go jeszcze wzrokiem, weszła do budki i otuliła jajka. Chyba była bardzo zmęczona, bo zaraz zaczęła przysypiać. Potem już tylko czasem zmieniła pozycję, przeczyściła parę piórek i spała z dziobem na kamykach.
 

Spokojnej nocy! 
 

Dziś Czart objawił się Wrotce o 5.28 przelatując w pobliżu, niewiele później nastąpiła zgrabna zmiana.

Czart inkubował jajka zerkając często na zewnątrz, jakby czymś zaciekawiony.

Następna zmiana warty nastąpiła po nieco ponad trzech godzinach - o 8.34 na koniec barierki przyleciała Wrotka, na co Czart zaraz zareagował przeciągłym piskiem. Wrotka za chwilę wskoczyła do budki, wymienili krótko zdania i Czart odleciał.
 

Wrotka zajęła się jajkami, ale za niedługo, około 8.48 coś ma zewnątrz ją zaniepokoiło, wstała z jajek,
 

wskoczyła na próg, obserwowała przez chwilę i zaraz odleciała.
 

Wrotka wróciła o 8.57, nieco ponad osiem minut jajka były same. Zaraz zajęła się nimi, ale chyba było jej bardzo gorąco (może też zmęczyła się ganiając kogoś, na kogo wcześniej krzyczała), bo kręciła się w dołku szukając cienia, wstawała, ziała, rozkładała szeroko skrzydła.
 

O 9.16 podniosła znów alarm; wstała z jaj,
 

krzyczała na progu.
 

Zaraz poleciała w prawą stronę za komin.
 

Jajka długo nie były odkryte, za nieco ponad minutę, o 9.17 przyleciał na barierkę Czart; poobserwował, co tam w górze się dzieje i zaraz zasiadł na jajkach. Był jednak cały czas czujny, często patrzył przez okno i nasłuchiwał.
 

Potem już siedział spokojniej, piórka przeczesywał, pozycję zmieniał, przekopywał wał, szurał jajkami.

O 9.46 znów coś mu nie dawało spokoju, wskoczył na próg, obserwował, ale za około dwie minuty wrócił do jajek. 

A za mniej więcej godzinę, o 10.49 zgłosiła się Wrotka na zmianę. Gdy wylądowała na barierce, Czart błyskawicznie ewakuował się z budki,
 

a Wrotka zajęła jego miejsce w dołku.
 

Długo układała się na jajkach, ale później już znacznie spokojniej inkubowała, niż przedtem.
 

Spokojny dyżur Wrotki przerwały o 11.19 trzy odgłosy huku na kominie lub w jego okolicy. Wrotka zaniepokojona patrzyła w okno, ale pozostała na jajkach. Gdy sytuacja się uspokoiła znów sobie drzemała, ale i też tony kamyków przekopała  .

Wrotka ożywiła się o 13.33 - zaczęła ciokać, patrzeć w okno, ruszyła się z dołka, ale go nie opuściła. Poruszenie wywołał Czart, który przyleciał na zwiady. Z barierki dopytał o zmianę,
 

otrzymał chyba odmowę, bo po pół minuty odleciał, pozostawiając wciąż gadającą Wrotkę  .

O 14.01 samczyk był już z powrotem - podszedł pod drzwi i znów czekał na decyzję. Wrotka z jajek się podniosła, ale zanim z nich zeszła, Czart się ulotnił.
 

Wrotka tym razem wyskoczyła z budki i 14.02 poleciała.

A za pół minuty wiadomo ... Czart był już na barierce. Zerknął, czy rzeczywiście Wrotki w budce nie ma i wparował prosto do jajek. Zaraz zasiadł na jajkach i zaczął drzemać.
 

Chytry plan uknuł ten nasz Czarcik  . 


 

Siedział sobie ten spryciarz w dołku nieco ponad dwie godziny. 
O 16:10 o swoją kolej upomniała się Wrotka. Przyleciała na podest pod okno, oboje głośno wymieniali się uwagami.
Kiedy już się nagadali, albo kiedy Wrotka dobitnie dała do zrozumienia, że chce do jaj - Czart się podniósł
 


i wyleciał z budki. Wrotka jeszcze przez chwilę rzucała komentarzami, zaraz weszła do środka i okryła jaja.
zmiana na filmie

Sporo się kręciła i przeczesywała pióra - szczególnie nastroszoną szczotkę na grzbiecie
 



Wreszcie chyba uznała że czas na sen - jednym okiem już śpi, zaraz kolej na drugie 
  

Ponieważ Czart przyleciał dziś wcześniej niż zwykle - punktualnie o 5:00 - pozwolił sobie na kilka minut relaksu na podeście. Wrotki radar oczywiście wykrył jego przylot, ale spokojnie odczekała, aż chłopak sam się do niej zgłosi. Zmiana nastąpiła 10 minut później.

Czart trochę się w dołku wiercił, trochę kamyki przerzucał, ale przeważnie leżał i przysypiał. Około 7.32 zaobserwował coś/kogoś, odzywał się potem znów zamilkł.
Może widział w pobliżu przelatującą Wrotkę i domagał się zmiany, bo gdy o 8.08 Wrotka wylądowała na barierce, natychmiast opuścił dołek i wypadł z budki.
 

Najedzona, gotowa na swój dyżur Wrotka zaraz wskoczyła na próg,
 

udała się do dołka i okryła jajka.
 

Wrotka często zmieniała pozycję na jajkach, podnosiła się to znów kładła. Około 9.41 obserwowała kogoś przez okno, zaraz potem usłyszała jakieś dźwięki na zewnątrz.
 

Opuściła dołek, chwilę rozglądała się na progu i za około minutę odleciała.
Przez około 7 minut nie było nikogo w budce. O 9.48 przyleciał na barierkę Czart, chwilę sprawdzał, czy jest bezpiecznie
 

i zaraz zaopiekował się jajkami.
 

O 9.57 pokazała się na barierce Wrotka; Czart pewnie przekazał, że jajka są pod jego opieką, więc Wrotka odleciała.

Spokojny dyżur ktoś Czartowi zakłócił o 10.42; zaczął wtedy popiskiwać, obserwować przez okno. Za niedługo wstał, wskoczył na próg i odleciał, a gdzieś w oddali było słychać alarmujący terkot Wrotki.