Sokół wędrowny - PGE EC Lublin - 2024

O 9.44 Wrotka wstała z jajek, zaczęła głośno krzyczeć, wyszła na próg, wskoczyła na barierkę
 

 i z krzykiem na lewo od budki podleciała. 
Za niedługo przyleciał Czart z następną dostawą, tym razem całego ptaszka - ależ on dba o swoją Damę  .
 

Za chwilę przyleciała Wrotka, łup przejęła, dokończyła piórować i na barierce pod oknem zjadła.
 

O 10.24 odleciała, jajka zostały same.
 

10:45 - 11:03
 Czart przyleciał, chwilę posiedział na jajach, potem wyszedł na zewnątrz i z rogu barierki odfrunął.

bardzo przystojny tata  

12:14 - 12:36 Czart na podeście

12:54 - 13:08
wróciła Wrotka żywo wołająca, zaraz okryła jaja. I - tak jak wczoraj  - niedługo potem (13:02) zjawił się Czart z łupem dla niej. Odebrała go na podeście  

trochę zjadła, poleciała.

Od 13:34  Wrotka pilnuje jaj i przy okazji robi inne rzeczy

O 16:38 Czart ją zmienia i siedzi do 17:10 z małą przerwą na wyglądanie w oknie budki.

O 17:21 wraca Wrotka na nocną zmianę.

Dzisiaj z rana Czart nie przywitał się z Wrotką na podglądzie. Najpewniej jednak kręcił się  niedaleko, bo Wrotka pomrukując zeszła z jaj na kwadrans przed szóstą i o 5:47 odleciała z rogu barierki.

"Pa pa moje malutkie"  

Czart pokazał się i to za niedługo, bo o 6.16 - przysiadł na barierce, porozglądał się, za kilka sekund odleciał.

Pojawił się znów o 7.20 - wskoczył na próg, wszedł do budki i zaraz rozsiadł się na jajkach. Siedział, ale coś go intrygowało na zewnątrz.
O 7.39 wygramolił się z jajek, wrócił na próg. Jednak zaraz wskoczył do budki, poprzyglądał się jajkom
 

i znów na nich zasiadł. Trochę obserwował, trochę przysypiał i kamyki dziobał. O 8.11 wstając z jajek potknął się, przemieścił się na próg i trzy minuty później odleciał.

O 8.18 wróciła Wrotka na barierkę, przeskoczyła na próg,
 

po minucie weszła do budki, coś tam do siebie gadała, zaraz ułożyła się na jajkach.

O 8.43 Czart przybył na koniec barierki z dostawą, zapraszał Wrotkę, ale ona chyba domagała się dostawy do środka.
 

Czart ptaszka opiórował i chyba zmiękł, bo zaczął z nim zmierzać w stronę wejścia. W połowie drogi rozmyślił się i za dwie minuty z dostawą odleciał  .
Wrotka raczej nie była zbyt głodna (wcześniej układała wole pewnie po pierwszym śniadaniu), ale po dziesięciu minutach nie wytrzymała, wskoczyła na próg i gdzieś pognała.

 

A Czart wrócił, już na pusto, o 8.58;
 

za chwilę był już w budce i znów zajmował się opieką nad jajkami.
Za trzy minuty jednak wstał, przemieścił się na próg, porozglądał się i siedem minut później odleciał.

9.16 wróciła Wrotka, za chwilę wskoczyła do budki,
 

zasiadła się na jajkach, odpoczywała, drzemała.

O 9.31 w niedalekiej odległości od budki przeleciał Czart, na co Wrotka zareagowała kilkoma cioknięciami. 
 

 

Przez następne półtorej godziny Wrotka dalej siedziała na jajach, a o 11:03 musiała dostrzec za oknem kogoś niepożądanego, bo z terkotem wyskoczyła na próg, poobserwowała i odleciała 
 
 
Za 12 minut, o 11:15 przybył drugi opiekun jaj czyli Czart. Najpierw przez 10 minut je ogrzewał
 

 a potem siedział na progu i na rogu barierki.  Pewnie rozmyślał o tym, że dawno nic swojej wybrance nie przyniósł. Chyba pomysł mu zaświtał, odleciał o 11:32.
 

 Jak pomyślał, tak zrobił.
O 12:10 wykonał rundę triumfalną i wylądował z łupem na rogu podestu.
Wrotka zaraz przybyła na przeciwległy róg, przeszła kilka kroków po poręczy, przeskoczyła na kratę, żeby móc lepiej chwycić swój prezent i zaraz go przejęła
 

 Czart nie oponował, zaraz poleciał. Wrotka została jeszcze poskubać zdobycz i też się po trzech minutach oddaliła


Wróciła do jaj o 12:37. Opiekowała się nimi przez następne dwie godziny, czasem się przekręcając, czasem mrucząc coś do siebie (choć Czart się akurat blisko nie objawił), czasem kopiąc w żwirku (wał już nabiera kształtów).
Odleciała o 14:39, a wcześniej uważnie obserwowała niebo.
 

Równo pół godziny później, o 15.09 pojawił się Czart; wszedł do budki, okrył jajka, potem jeszcze raz je popoprawiał.
 

Pięć minut później wyskoczył na próg i 15.15 odleciał.

O 16.39 na daszek "spadła" Wrotka, zabawiła pół minuty i odleciała.
 

Wróciła kwadrans później, o 16.55 - przysiadła na barierce, po chwili weszła do budki i zaraz przykryła jajka.
 

Leżała, układała wole, drzemała, przesuwała kamyki. Pięć minut przed 18-tą zaczęła się odzywać, ale z jajek nie zeszła. 
 

4-te jajo Wrotka zniosła - Brawo Wrotka!
(Najpierw był blejt a po 5 minutach ukazało się jajo)
 
 
 

Zniesienie jaja na filmie: