Sokół wędrowny - PGE EC Lublin - 2024

Wczoraj  Chmielowa postanowiła ruszyć w Polskę na wycieczkę krajoznawczą  o godz 16 tej  ruszyła w świat , dziś  dalej jest na gigancie . 

   

  
 

Shani wczoraj się uaktywniła  razem z Chmielowa siedziały razem na zbiorniku retencyjnym  to chyba ulubione miejsce na ciepłowni.   

         

     Dziś też trochę latała po ciepłowni. 


   

Dobra wiadomość, że młodzież zdobywa doświadczenia 

A dorosłe pilnują rezydencji i zacieśniają więzi. Późnym popołudniem, o 17:39 Wrotka i Czajnik spotkali się jeszcze raz
 

 W budce rytualnie wymienili uwagi, Wrotka zaraz odleciała, Czajnik jeszcze chwilę został. Nie sprzątał tym razem - zaraz wyszedł na próg, na podest. Odleciał spłoszony własnym odbiciem w kamerze.
 

Apeluje i proszę, nie wstawiajcie map przelotów i lokalizacji, to jest bardzo niebezpieczne. Tyle nowych osób się zarejestrowało na stronę plus ja i wystarcza nam informacje co jakoś czas że lata gdzieś tam ileś km. 

Dziś również pierwszy zjawił się Czajnik - przyleciał o 4.23 na koniec barierki, podszedł bliżej wejścia, rozglądał się, Minutę później wskoczył na próg,

 

a po chwili wszedł do budki i zaczął robić poranny obchód. Zniknął z podglądu tradycyjnie w porze braku zapisu, dziś pomiędzy 4.25 a 4.30  .

Później dopiero o 10.35 widoczny był przelot sokoła zza budki; sokół zniknął z podglądu w małej odległości od budki, w lewym górnym rogu. Za kilka sekund drugi sokół przeleciał dołem nad hałdą i za chwilę na poręczy blisko kamerki wylądowała Wrotka, a zaraz za nią podążał Czajnik.

 

Usiadł nieco dalej, oboje rozmawiali. Samczyk wskoczył zaraz do budki, zapraszał, Wrotka odpowiadała, ale się ociągała.  Zerknęła jeszcze w kamerkę i zaraz poleciała. Czajnik w budce popiskiwał,

 

a o 10.36 z budki wypadł i też poleciał.
 

Skoro są głosy żeby nie wstawiać mapek ,to ich nie będzie  raz na tydzień  będzie wpis.   Szani w ciągu 24 nie polatała za wiele  część czasu spędziła  na ziemi.   Chmielowa wróciła na teren ciepłowni.
 

Po południu budkę odwiedziła Wrotka. 
Przyleciała o 15:31 rozśpiewana, od razu wskoczyła do środka
 

 i obróciła się żeby obserwować. Prawie od razu ucichła i już w milczeniu zerkała na zewnątrz. 
 


Potem przespacerowała się, zadołkowała.
Na progu przez chwilę czyściła piórka, potem to samo na podeście.
 

Patrzyła w różne strony, sprawdzając co się dzieje.
Odleciała o 15:49.

Dziś, dla odmiany, sokoły zjawiły się niemal jednocześnie o 4.35. Ledwie Czajnik wylądował na końcu barierki, już Wrotka odbijała się od poręczy, potem od progu i zaraz była w dudce.

 

Czajnik natychmiast ruszył do przodu, wskoczył na próg

 

i zaraz do budki - przez cały czas głośno rozmawiali. Po kilku sekundach Wrotka spotkanie przerwała i odleciała. Samczyk grzebnął w głównym dołku, pogłębił ten pod kamerą, poprzerzucał kamyki.
O 4.41 przeniósł się na koniec poręczy, poczyścił pióra.

 

Cztery minuty później odleciał.
 

Do południa były jeszcze dwie wizyty - osobno Wrotki i Czajnika

9:28 - 9:45
Wrotka przyleciała pod okno,
 

przebiegła na róg. Poczyściła piórka, popatrzyła i poleciała.

11:51 - 12:07
Czajnik przyfrunął na róg,
 

 rozglądał się wyciągając szyję.
 

Odleciał za komin.

Moi drodzy, trzeba się na coś zdecydować, jedni chcą mapki, drudzy nie chcą, jedni chcą tylko wpis, dla innych jest ważne, że żyją.
Sama wolę wstawiać zrzuty każdego dnia, jeśli taki przychodzi, zrzuty nie są w stawiane na bieżąco dla bezpieczeństwa ptaków,nigdy nie jest zamieszczona mapka, jeśli ptak przebywa dłużej niż kilka godzin w jednym miejscu dla jego bezpieczeństwa.

Chmielowa

 

Shani