Sokół wędrowny - PGE Toruń - 2024

Najmniejszy maluch był karmiony jako ostatni, gdy rodzeństwo już miało dosyć.
Dostał zaledwie kilka wsadów, zjadłby więcej ale Torka zarządziła koniec śniadania

 

c.d dnia 

O godz.6.05 ,5CB dostarczył drugi posiłek .
Jadła cała trójka 

 

Godz.8.35 na daszku wylądował samiec z kolejną dostawą.
Tu też jadła  trójka maluchów .
Samica sporą część łupu wyniosła do spiżarni.

 

Nadal czekamy na ostatniego maluszka .

Godz.10.20 kolejny posiłek



Od godz.11.38 - 11.44  krótka przerwa samicy .

​​​​​​Wizyta zalotnika 

youtube.com/shorts/xFHyT9pyj_k?si=LNaSprYooIB-pZ8W

O godz.12.51 samica opuściła budkę i zaraz wróciła .

O godz.13.28 samiec dostarczył obiad .
Karmienie trwało do godz.13.40

 

Po długim kluciu z pancernego jajka jest czwarty maluszek
Wykluł się o 3,13, wtedy pojawiła się skorupka a samica na sekundę zeszła z lęgu (chodziło o blejta)

Torka wychodzi, na krótko Torek zasiada na lęgu.
Samica szybko wraca ze śniadaniem dla młodych

 

 

 

Torka to jedna z niewielu samic, które nie niszczą skorupek po wykluciu piskląt

Torek dostarczył prowiant na kolejne karmienie

 

Najmłodszy załapał się góra na dwa wsady

 

Pod krótką nieobecność Torki przyleciał przemoczony samiec z porcją mięska.
Był w kropce, gdy okazało się, że żadne z dzieci nie kwapi się do odbioru.
Kiedy mu coś w głowie zaczęło świtać, że trzeba karmić, wróciła Torka, również z porcją dla maluchów.
Po uwadze samicy, że "lepsze mojsze niż twojsze" Torek ulotnił się ze swoim łupem.

 

Torka zaczęła posiłek o 10,47.
Zjadła łapki  i rozpoczęła karmienie. Nim na dobre się rozkręciła, 5 minut później, z krzykiem "dobre twoje, dobre i moje" wrócił na poręcz Torek ze swoja porcją.
Samica przestała karmić, wyszła na podest odebrać łup od samca.
Wniosła tą porcję do budki i wróciła do karmienia

 

Już po minucie uświadomiła sobie, że po co jej tyle jadła, przecież wszystkiego nie skarmi, wiec z jedną porcją wyleciała.
Wróciła po kolejnej minucie, wyniosła i drugą porcję.
Szybko wróciła na pusto i zasiadła na lęgu.

Podczas tego cyrku, tylko jedno pisklę załapało się na kilka wsadów.




 

Pierwsze dzisiaj karmienie się zapowiada.
 

Najmłodszy  pisklaczek wykluty z "pancernego" jaja na straconej pozycji, dzióbek otwierał, ale może załapał się na 1 wsad bo reszta była pustych.
 

 

Kolejne karmienie, maluszek przygnieciony w środku przez rodzeństwo.
 

Pod koniec karmienia dostało się i "pancerniakowi" do dzióbka, naliczyłam coś ok.3 pełnych wsadów
 

Tata Torek ze świeżą dostawą.
 

Mama Torka karmi.
 

W międzyczasie Torek z nową wałówką wpadł
 

 

Porządne karmienie w porze obiadowej. Wszystkie cztery dzioby napełnione po brzegi.

23.04.2023r.

Cały dzień w skrócie 

7.24 - po śniadanie dla maluchów samica wybrała się osobiście. 

8.16 - samica ponownie dostarcza jedzenie 

8.39 - samiec z dostawą 

8.45 - samiec ponownie  z jedzeniem ,tym razem jednak zostaje odprawiony 

Od godz.9.49 - 10.06 maluchy same w domu

12.11 - samica z dostawą 

O godz.12.58 samica opuściła budkę do godz.13 .44 dziećmi opiekuje się samiec 

15.04 - samiec z dostawą ląduje na daszku 

16.38 - samica z dostawą

16.47 - samiec z dostawą ląduje na daszku 

18.03 - samiec z dostawą ląduje na daszku 

18.56 - i jeszcze jedna dostawa od 5CB 

Para świetnie się uzupełnia ,nikt tu głodny nie ,,chodzi" 

Za dzień lub dwa będzie już potrzebna pomoc samicy w dostarczaniu pożywienia  ,apetyty młodym dopisują a innaczej  samiec się zalata z tą drobnicą