Sokół wędrowny - VEOLIA Łódź 2024

Po kilku minutach na podeście zobaczyłam młodego sokoła z dużą zdobyczą. Długo siedział i nie zabierał się do jedzenia. Przeniósł się wreszcie bliżej budki i zabrał się do kolacji a w tym czasie Afrodyta spokojnie siedziała na poręczy.

  

Po kilkunastu minutach Afrodyta uznała, że jej też się coś należy a możliwe, że to ona upolowała. Po krótkiej szarpaninie  zaczęli skubać oboje. 

 

Młody pewnie już najedzony zostawił łup samicy i  poszedł za komin.

 

Afrodyta długo jeszcze jadła a o 19:56 zabrała  resztki i odleciała.

Siedział Gdynek na barierce, przyleciał młody i tatę przegonił a od mamy dostał śniadanie.
 
 
 

Rodzinne śniadanie
 
 
 

Afrodyta się posiliła, resztę łupu złożyła za budką, na barierkę wskoczyła, dziób i pazury wyczyściła i odleciała.
 
 
 

           Afrodyta na poręczy

  

           Chwilka przed odlotem 

 

         A co to za pożar w okolicach Gniazda

 

W poście powyżej elas59 pokazała Afrodytę przed odlotem ale akcja Gdynek i Afrodyta, ich pobyt i spotkanie przed kamerami zaczęło się godzinę wcześniej.
Był Gdynek, rozejrzał się i poleciał. Potem przylecieli oboje ale gdy Gdynek skierował się do budki to Afrodyta wypatrzyła coś do zjedzenia no ale wiadomo, że z nią nie jest tak łatwo. 

 

Po bieganiu po podeście, szukaniu sucharów przez chwilę byli oboje w budce. Potem Afrodyta została.

Skrót na filmie


 

W ostatniej scenie filmu Aaliny słychać młodego. Złapałam tylko jego rozmazany odlot w kierunku mamy  w 3 kamerze i mignięcie pogoni za nią w w 2 kamerze. Kaszojad nie doczekał się kolacji, to postanowił chyba przyśpieszyć akcję. 
Aalina zrobiła fajny film dzisiaj , to może ktoś zechce obejrzeć filmik do Jej postu sprzed 2 dni, kiedy to najpierw Dżulian odebrał łup matce, później szarpali się oboje , jedli oboje przy wrzaskach młodego aż Afrodyta podała mu kęsa do dzioba
  Afrodyta z synem razem przy łupie po awanturze

Sielanka rodzinna, Afrodyta siedziała najedzona na barierce, Gdynek resztki dojadał, gdy wrócił młody z wypchanym wolem wrzeszcząc na ojca, ale Gdynek nic sobie z tego nie robił i skubie dalej, a młodemu dziób się nie zamyka. Afrodyta odleciała gdy przyleciał krzykacz.
 
 
 

 Do usunięcia

Po odlocie Gdynka Dżulian dopchał i tak już wypchane wole, wskoczył na daszek i pięknie pozuje