W Krakowie są sokoły!
Wypatrywałam dziś sokołów w Krakowie. Moje pierwsze samodzielne sokolenie. Skąd ten pomysł?
Trzy dni jeden z naszych wolontariuszy, zapalony obserwator ptaków, powiedział, że przeczytał na grupie dyskusyjnej Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego informację, że sokół wędrowny był widziany na Rynku Krakowskim. Natychmiast zaczęłam szukać dodatkowych informacji . Na stronie ortitho.pl znalazłam wpis: Kraków 2019 -sokół wędrowny – gniazdowanie pewne. Możecie sobie wyobrazić, jak się ucieszyłam! Byłby wreszcie sokół do obserwacji w Krakowie! Żywy! (do dziś mam w sercu młodą Jurę 2BK znalezioną w Modlniczce). Tylko jak się dowiedzieć, gdzie to gniazdo jest? Maile do znajomych ptaszolubców nic nie dały. Admin mi odpisał, że wie o tej obserwacji na Rynku. Parę lat temu zakładał platformę dla sokołów na wieży kościoła Mariackiego, tej niższej z dzwonami. Może tam? A może jednak na Wawelu, gdzie były w 2012, obserwowali je FF. Może jednak komin elektrociepłowni w Łęgu? Zadzwoniłam do Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego, potwierdzili, że sokoły są, że jest to pewne, ale nadal nic konkretnego. Pewne jest to, że na Rynku są pustułki, na Wawelu też.
Postanowiłam spróbować poobserwować Rynek. Poczytałam po raz kolejny Collinsa i Haymana, pooglądałam sylwetki – muszę przecież umieć odróżnić wędrownego od pustułki. I telefon do Jura, jak się do tego przygotować, dotychczas byłam tylko uczestnikiem sokolenia pod skrzydłami naszych instruktorów. Wstęp długi – bo bardzo to przeżywałam.
Na Rynku spędziłam 2 godziny, sokoła nie wypatrzyłam, nawet pustułek nie widziałam, same gołębie, mnóstwo ludzi i konie dorożkarskie.
Jur namawiał, by pójść na Wawel. Dzięki zdjęciom z postów z 2012 napisanych przez Admina, Strixa, PKINa i Jura szybko odnalazłam otwór do tamtego gniazda. Buszowały w nim gołębie, więc raczej sokołów tam nie ma.
Obeszłam Basztę Złodziejską, gdzie miały stołówkę, pusto.
Wróciłam pod katedrę i usłyszałam pustułkę. Wypatrzyłam ją na katedrze, we wnęce ceglanego muru w szczycie transeptu. Pod wnęką pobielony przez ptaki naciek potwierdzał ich stałą obecność. I tu mogłam spokojnie obserwować, przyglądać się. Odlot, przylot. Nie wiem, czy była jedna, czy dwie, naraz widziałam tylko jedną. Przepytałam trzech strażników i pana w informacji. Nie potwierdzili obecności sokołów w tym roku. Był w zeszłym roku, miał tu stołówkę, gniazda nie było.
Link do tematu o sokołach w Krakowie w 2012
webcam.peregrinus.pl/pl/peregrinus-forum...ow-2012?limitstart=0
Dołączam trzy skromne zdjęcia z komórki, nawet w ostatniej chwili wzięłam aparat, ale ze słabą baterią. CDN.
Tu były sokoły, pod krzyżem z prawej strony widać okrągły czarny otwór, a nad nim lekko po prawej stronie – czarny prostokąt – to ta dziura.
W podłużnej wnęce z „naciekiem” ledwo widoczna pustułka.
Z Wawelu na Rynek krótki spacerek.