Sokół wędrowny - PKiN WARSZAWA - 2024

Filmik Krystyna Lo z obrączkowania. 

Zadumany sokół.
 
 

Mama z kolacją.
 

Samczyk 2HX. Prezentacja skrzydełka i obrączek. 

 

Ok. 18:20 obiad. Dość porządny. Jeden nie był zainteresowany. Wolał się prezentować na progu . Później coś zjadł.
 
 

Jeszcze wracając do dzisiejszego obrączkowania to chciałam napisać (i się pochwalić ), że miałam zaszczyt uczestniczyć w tym wspaniałym wydarzeniu. Przejechałam wprawdzie pół Polski, ale było zdecydowanie warto. Jakby kiedyś ktoś się zastanawiał nad tym czy udać się na obrączkowanie (czy to na PKiN czy jakiekolwiek inne, jeżeli ma taką możliwość) to napiszę warto i to bardzo. Móc być choć trochę przy naszych wspaniałych sokołach jest super doświadczeniem. Dzieciaki cudowne, dorodne. Będą pięknymi sokołami (i oczywiście już są ). Dziękuję bardzo za super spotkanie  
 

Reportaż z obrączkowania sokołów na PKiN (od 13:20 sek)

warszawa.tvp.pl/479119/telewizyjny-kurier-warszawski

Giga kontrolnie wpadła.
 
 
 

Było karmienie jakoś koło 18, potem wycieczka na deskę. 

Pierwszy wyszedł 2HX, za nim 3HX i na koniec z progu wyglądał 1HX. 

 

 

Ojej, wszystkie moje dzieci wyszły na ... podwórko
 
 

Trochę niechronologicznie, ale kilka fotek z obrączkowania by się przydało.
Nie pamiętam, który to już raz towarzyszę przy obrączkowaniu pałacowych piskląt, 8, 10 ? Zawsze podobnie to przeżywam, choć z czasem człowiek się "uodparnia"  . Jednak to obrączkowanie zapamiętam na długo, a to za sprawą dużej mobilności naszych milusińskich. Wiele nerwów kosztowało mnie opuszczanie i podnoszenie kratki w pałacowym gnieździe. Wszystko za sprawą opóźnienia przekazu ok 10-15 sek w stosunku do czasu rzeczywistego. Siedzimy tam z Januszem i czekamy, może pisklak się ruszy i wejdzie do gniazda, ale ten w ogóle nie miał na to ochoty. Co robić ? Przecież gdyby chcąc go złapać z podestu, na pewno by spadł do rynny. Ale jakoś się udało, a resztę widzieliście na filmie we wcześniejszym wpisie.

Przed obrączkowaniem.
 



Wszystko przygotowane i poukładane.