O 15.19 Wrotka znów pojawiła się przed wejściem z głośnym zaproszeniem dla Czajnika. Możliwe, że siedział gdzieś powyżej budki, bo tam właśnie spoglądała i ciokała.
 

Po czterech minutach chyba zauważyła partnera, bo wskoczyła na próg gotowa na spotkanie.
 

A on ... przeleciał daleko od budki i tyle go widzieli.
Wyskoczyła więc na barierkę i z jej końca wypatrywała uciekiniera.
 

Nie doczekała się, więc o 15.29 wyruszyła na poszukiwania.
 

Czajnik, owszem, przyleciał, ale dopiero o 15.49 i teraz on, z końca barierki, spoglądał w górę i zapraszał. 
Za kilkanaście sekund Wrotka skorzystała z zaproszenia.
 

Wpadła do budki, odbijając się od poręczy. Wrotka w budce, Czajnik coraz bliżej wejścia - głośno rozmawiają.
 

Samczyk przeniósł się po chwili na próg, kontynuowali dialog.
 

Gdy wreszcie wszedł do środka, trochę przyparty przez Wrotkę do ściany, spanikował i ... zwiał  .
Wrotka została jeszcze w budce, komentując poczynania partnera. Po dłuższej chwili wskoczyła na próg, rozejrzała się w poszukiwaniu gagatka i również odleciała.
Całe zdarzenie trwało nieco mniej niż dwie minuty.