Na kominie w Konstancinie ròwnież przywitał nas sokòł - Gassek spoglądał na nas swymi pięknymi oczami przez szczebelki najwyższej galerii.
Słyszeliśmy też nawoływania... Gassek też je słyszał i odwròcił się do źròdła dźwięku plecami. Czas nas gonił bo warszawscy FF przygotowali dla nas niespodziankę. Siedząc już w aucie przez szybę widzieliśmy jak do Gasska podleciał sokòł. Ciekawe ktòż to był...
Wycieczkę zakończyliśmy nieoczekiwanie w Pałacu! Okazało się, że Jur miał dla adopciakòw obiad - świeżego gołąbka, własnoręcznie skubanego przez tigę. Gdy dotarłam z jurem pod gniazdo młode grasowały na podeście drąc dzioby. Bo po lewej stronie gniazda słychać było darcie dzioba przez sokoła. Wykorzystując sytuację, jur niczym ninja, podrzucił niepostrzeżenie gołąbka. Cichutko przemieściliśmy się do windy. Jak się okazało - i jur i ja doświadczyliśmy czegoś nowego będąc w Pałacu! Dla mnie to był pierwszy raz przy gnieździe na wysokości 183m! A jur pierwszy raz schodził klatką schodową (zawsze wozi ich winda). Wisienką na torcie były loty sokołòw widziane z tarasu widokowego! Zaczęło się od przekazania łupu kilka metròw pod nami! Młody przejął łup od Gigi i zniknął z pola widzenia. Giga ścigała się w powietrzu prawdopodobnie z drugim młodym. Były tak blisko, że widzieliśmy ogromne, wypchane wole młodego, ktòry rozwrzeszczany podążał za Gigą jak cień! Latały bardzo blisko, niemalże na wyciągnięcie ręki!
My biegaliśmy uradowani tymi widokami, podążając za sokołami, od okna do okna, w ogòle nie zważając na turystòw (turyści dopiero musieli mieć zagwozdkę i ubaw patrząc na nas). Trwało to kilkanaście minut! Na koniec pod nami przeleciał Franek, pokazując nam srebrzyste piòra! Jur pierwszy raz widział sokoły patrząc w dòł, a nie jak zwykle, w gòrę
Ten obrazek jest ukryty dla gości.
Proszę zalogować się lub zarejestrować, aby go zobaczyć.
Sokoły zniknęły, to my też.
Jakby niespodzianek było mało, po tak intensywnym i oryginalnym dniu w stolicy, zostaliśmy zaproszeni na przepyszny obiad i ciasto, ktòre smakowały wyśmienicie!
Bardzo dziękujemy i z całą serdecznością polecamy sokolenie w terenie w stolicy, koniecznie w towarzystwie FF!