Sokół wędrowny - Konstancin

Fotki z fotopułapki ,na dwóch fotach samiec na drabince.

Kolejny wypad do Konstancina. Na bramie spotykam kierownika obiektu Pana Janusza. Pan Janusz zapewnia, że nie będzie ścigał naszego samczyka za zderzenie z jego BMW i wyrządzone szkody (patrz zdjęcie 1)- bo jak sam powiedział taki piękny jest nasz sokół, że mu daruje. Na kominie znajduję Konstancję od strony Warszawy i Gaska na drabince w 2/3 wysokości komina. Młodych nie widać, za to słychać ich wrzaski gdzieś z dachów starej papierni. Po 30 minutach dorosłe się rozlatują i przez następne pół godziny cisza. Potem z wrzaskiem przylatuje młody i siada na górze na barierce - długo się przyglądam chyba samica (Mirka) bo łapy ma jakieś duże, ale pewności nie mam. Chwilę potem przylatuje Gassek z gołębiem i siada od strony Wisły. Młody pędzi do niego po barierce wrzeszcząc wniebogłosy. Oba ptaki zeskakują na podest gdzie Gassek karm wyrośnięte i dziecko metodą dziób-dziób .




1. miejsce kolizji naszego samczyka (Tirka ?)



2. Gassek



3. Konstancja



4. Młody/Młoda



5. Żarcie przyleciało - pędem do taty

Konstancin to chyba najlepsze miejsce do obserwacji młodych w Polsce. Komin nie jest za duży, młode lubią nisko siadać dookoła mnóstwo budynków na których ląduje młodzież a i pod komin możemy podejść tak blisko jak chcemy. Dziś dzień wyjątkowy dwie godziny pościgów za rodzicami odbieranie łupów w powietrzu i polowanie na rodziców - właściwie akcja cały czas. Co więcej zdarzało się że młode przelatywały nam nad głowami zaledwie kilka metrów! W tym czasie młode "zrabowały" rodzicom szpaka, gołębia, dwa jerzyki i chyba skowronka. Żadnego z łupów nie zjadły tylko pomiędliły i zostawiały na kratownicy. Cały teatr w akompaniamencie wrzasku młodzieży !


pod czujnym okiem mamy


Samczyk Tirek ze młodym szpakiem



Konstancja upolowała gołębia, teraz na nią polują dzieci




Tutaj samczyk ze skowronkiem(?)


Mirka to już młoda dama - z dzioba zupełnie podobna do Mamusi


Po zderzeniu z BMW Pana Janusza ani śladu!

Dziś w końcu wybrałem się do Konstancina zabrać fotopułapkę i posprzątać gniazdo. Sokołów brak oprócz jednego malutkiego : ). Komin Konstanciński ma to do siebie, że poza sezonem lęgowym raczej trudno wypatrzyć tam sokoła. Wszystko wskazuje na to, że Tireki Mirka już samodzielne grasują gdzieś nad Wisłą lub szukają swego miejsca na świecie.
Nie lubię tego momentu gdy przy gniazdach robi się cicho...
No ale nie ma co narzekać -w Warszawie i okolicach 17 zaobrączkowanych młodych i wszystkie przeżyły do samodzielności! To wynik najlepszy w historii i dwa razy lepszy od zeszłorocznego (też całkiem dobrego). Jeszcze do niedawna nie byłem pewien co z NDM bo widywałem ostatnio po 2 młode. Ale parę dni temu Tiga rozwiała wątpliwości.






No jak takie ptaszki łapią się na fotopułapkę to znak, że w Konstancinie koniec sezonu



Niestety stan góry komina coraz bardziej adekwatny do wieku (102 lata)



Pan pustułek to niestety jedyny widziany dziś sokół



ten mały punkcik parę metrów pod górnych balkonem po prawej stronie to chyba ja



Gniazdo gotowe na nowy sezon

Podsumowanie sezonu 2021
12/04/21 zostało sprawdzone gniazdo naszej Konstancińskiej par ,Gasska i Konstancji .
W skrzynce były  cztery jajka, jedno było całkiem białe , trzy pozostałe miały normalny kolor.
 

11/05/21 Kolejne sprawdzenie gniazda .W gnieździe dwa maluchy.
 
Obrączkowanie odbyło się 19 maja.
 

 

 
2 CW samiec nazwany przez nas Tirek 
1 CW samiczka nazwana Mirka
4 czerwca Tirek zaliczył swój pierwszy lot, trochę nie udany , postanowił przypikować  prosto w samochód .stojący pod kominem. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze .
Tirek ,dla tego bo znaleźliśmy go na przyczepie tira
 

 
Sezon udany, czekamy na następny.


 

Jak już napisałam  wcześniej kolejny przystanek Konstancin , i tu niespodzianka .
Widzę głowę sokoła tuż przy gnieździe , z boku komina drugi sokół , jest para , ale się trafiło pierwsze sokolenie w tym roku i są oboje.
Sokół siedzący z boku zerka na kratownicę i rusza ze swojej miejscówki, przelatuje nad moją głową i ląduje na galerii, to Konstancja .
Z galerii posypały się białe pióra , Konstancja wylądowała na kratownicy .
Nie ma co pierwsze sokolenie i taka niespodzianka są  razem.
I tu mała poprawka,
Samiec trochę się przesunął w stronę wlotu bez barierek , a samiczka wskoczyła na balustradę , (na balustradzie wylądował Gassek ) ja robię fotki , nagrywam filmik i cała szczęśliwa piszę na boksiku że w Konstancinie jest para .Sokoły najedzone to raczej się nie ruszą , a niedziela szybko minie.
I tu niespodzianka , kiedy w domu oglądam fotki i filmik   widzę Tirka z mamusią i tatusia Gasska który siedzi na balustradzie.
Czasy się zmieniają ,dzieci nie idą na swoje , a raczej synowie tylko zostają przy rodzicach.
Model włoskiej rodziny.

 

 

 

 

 

 

Przeglądałam dziś jeszcze raz zdjęcia ,i zobaczyłam pierwsze trzy zdjęcia ,jak Gassek ląduje na balustradzie , i umknęło mi podczas zmiany aparatu na kamerkę że na kratownicy był Gasek z młodym ,nie wiem kiedy zeskoczył z komina i wylądował na balustradzie .
Czyli na kominie był Gassek, Konstancja i Tirek ,jego nie da się pomylić.


  

 

 


  

 

 

Dziś około południa na kominie siedziały dwa sokoły. Jeden na samym szczycie, miał srebrną obrączkę, drugi trochę niżej. Patrząc na rozmiary wydaje mi się, że na górze był chłopak, a na dole dziewczyna. Pozdrawiam.

W Konstancine przez ostatni tydzien byłem trzy razy i za każdym razem widziałem parę sokołów. A jest to miejsce gdzie poza sezonem lęgowym bardzo trudno je spotkać. Co więcej para sprawiała wrażenie mocno zainteresowanej sobą .Ale dzisiejszy wyjazd był wyjątkowy - już wychodząc z samochodu widzę sokoła pędzącego za gołębiem. Pościg był długi, sporo manewrów na niebie ale gołąb uchodzi z życiem a sokół wraca na komin. Potem jeszcze parę lotów patrolowych i sokół znika  gdzieś na kominie. Za Kilka minut widzę samicę przeganiającą samca, po czym oba sokoły siadają na kominie od strony Wisły. Ale po chwili przylatuje jeden ptak od Konstancina i wskakuje do gniazda. Szybko Przechodzę na drugą stronę i widzę parę! czyżby niepostrzeżenie przyleciał z gniazda? Patrzę przez lunetę i nieco się przestraszyłem - Konstancję poznaję od razu ale samiec jakiś inny czyżby przgonił mojego Gasska ! po sekundzie orientuję się że to młody ! Gdy odwraca się bokiem widzę wzór  na głowie - To nasz Tirek!!! po chwili młody podnosi lewą łapkę z niebieską obrączką. A to mamisynek ! i tak zaraz go mamusia pogna bo już nowe pokolenie w drodze!