Falko fanka
Hasia ( p.Hanna Ż) udostępniła na FB screeny artykułu z Gazety Wyborczej o Franiu
Tekst artykułu
Nie żyje Franek, najsłynniejszy sokół Warszawy. "Władca Pałacu, legenda za życia"
19.09.2024, 11:49
Jakub Chełmiński
Franek to sokół celebryta, którego wkład w popularyzację gatunku trudno przecenić. Miał grono wiernych fanek i fanów, którzy już piszą o nim wiersze. Został znaleziony z przetrąconym karkiem. Żeby zrozumieć, jakie uczucia budził Franek, przedstawimy kilka cytatów z forum FalcoFani, które zaczęły pojawiać się po odnalezieniu w ostatnią środę, 18.09, jego ciała:
Marlena: "Żegnaj Franiu, wzorze cnót wszelakich!"
Anka: "Chciałabym o Franiu napisać, ale nie da się opisać jego historii i zawrzeć wszystkich uczuć z nim związanych...
" Stan: "Dziękuję za tą przygodę, jaką było obserwowanie Ciebie..."
Agnieszka: "Franek był jedyny w swoim rodzaju"
Anka: "Serce mi pękło"
Franek. Sokół niezwykły, sokół idealny
To tylko mała część emocjonalnych wpisów. Pojawiły się już także dwa wiersze na cześć Franka. Bo sokół rzeczywiście był to niezwykły. Jak ulał wpisywał się w obraz aspirującego warszawiaka, a przy okazji przyczynił się niezwykle do popularyzacji gatunku, zostając ptasim celebrytą.Ale po kolei. Franek wykluł się w niewoli, u Grzegorza Dzika, sokolnika pracującego na warszawskim lotnisku
Okęcie
. Wypuszczony na wolność szuka miejsca na gniazdo i trafia na Bielany, gdzie zajmuje balkon na ostatnim piętrze bloku osiedla Ruda. I trafia na dobrych ludzi, miłośników ptaków. Pan Franciszek i pani Jolanda nie tylko nie wyganiają nowych lokatorów, ale dostosowują balkon i instalują kamery, które przyniosą sokołom światową sławę. Zbieżność imion jest nieprzypadkowa. To po nich para sokołów dostaje imiona: Franek i Jola.
Wars i Sawa - władcy nieba nad Warszawą
W tym czasie w Warszawie rządzi Wars i Sawa. Pierwsza słynna para, która okupuje najsłynniejsze gniazdo w Polsce, to na Pałacu Kultury. - To sokoli penthouse - mówi o nim Sławomir Sielicki, szef Stowarzyszenia na Rzecz Dzikich Zwierząt "Sokół", które gniazdem opiekuje się i monitoruje od początku. Franek kręci się często po centrum, lubi zaglądać pod Pałac, ale na początku mieszka w małym, ciasnym, ale własnym na Bielanach.
W końcu nestor Wars, na diecie z warszawskich gołębi, dożywa niespotykanych u sokołów 20 lat. Sławomir Sielicki mówi, że to może być rekord świata w długości życia tych ptaków, ale i na Warsa przychodzi czas.
błyskawicznie wykorzystuje Franek, który przejmuje penthouse na Pałacu i zostaje niekwestionowaną gwiazdą sokolego reality show na następne kilkanaście lat. I jest to kariera pełna zwrotów akcji i przygód, śledzonych na żywo przez tysiące fanów.
A to o Franka walczą samice, a to on toczy podniebne pojedynki z rywalami,
to znów jego syn, Varso, wypada z gniazda i ląduje na dachu Pałacu Kultury
. Innym razem ornitolodzy podrzucają Frankowi obce młode, (samicy, która odrzuciła potomstwo) i
Franek staje na wysokości zadania, odchowuje samodzielnie podrzutka, gdy jego partnerka daje nogę.
A każdy jego ruch, każda sekunda, jest śledzona przez fanów na kamerach. Dzięki temu nie umyka żaden kluczowy moment, wszystkie są dokumentowane, umieszczane w internecie, popularyzując przy tym całą ideę ochrony sokołów w Polsce.
Z czasem gniazda z kamerami pojawiają się w całym kraju. Dziś są na większości wielkich kominów (tylko w Warszawie także na Żeraniu, Siekierkach i Kawęczynie), w sponsoring angażują się duże koncerny energetyczne. A Franek nadal rządzi niebem nad Warszawą. Do niedawna.
Co się stało z Frankiem?
W tym roku też skutecznie odchowuje z samicą Gigą młode. Fani zaczynają się niepokoić dopiero na początku września, gdy Franek nie pojawia się na kamerach od kilku dni. Bardziej doświadczeni uspokajają, że już tak mu się zdarzało. Kto nie lubi kilkudniowych wypadów za miasto?
Ale wokół Pałacu zaczynają krążyć młode samce, po obrączkach zidentyfikowane jako Dmuchawiec i Prezes. Jeszcze w poprzednim sezonie Franek nie tolerował takich wycieczek, skutecznie odganiał intruzów. W tym młodzież kręci się coraz bliżej obojętnej jeszcze Gigi, a nestor nic.
Na poszukiwania ruszyli fani. Poprosili o zgodę na wejście na liczne dachy Pałacu Kultury. Na jednym z nich znaleźli w środę ciało Franka.
Nie żył od kilku dni. - Miał przetrącony kark. Dokładniejszych badań nie będzie. Przeżył 16 lat, to świetny wiek dla sokoła. Może to zderzenie, podmuch wiatru, może skutek walki z innym samcem. Nadszedł jego czas - mówi Sławomir Sielicki.
Fanom trudno pogodzić się z nagłym odejściem:
Walentyna: "Żegnaj Franiu. Zostajesz w mojej pamięci. Dziękuję za te niezwykłe przeżycia i emocje". Monika: "Lataj wysoko za Tęczowym Mostem! Byłeś niesamowity" Anna: "On musi mieć pomnik"
Redagowała Małgorzata Bujara
link do artykułu
warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,31...y-wladca-palacu.html