Sokół wędrowny - PKiN WARSZAWA - 2024

Giga na iglicy pod kulą. 

 

 

 

17:20 jedzenie dla wszystkich. Trudno utrzymać pion, jak na plecach leży rodzeństwo
 

Edit: Filmik do tego karmienia autorstwa Ewako

Giga dzisiaj nocuje w gnieździe z maluchami. 

 

Patrząc na wola u młodych to jakiegoś mega jedzenie dzisiaj jeszcze raczej nie było. Wszyscy czekają. 

 

 

Było wprost przeciwnie z tym jedzeniem. Już o 4:43 Giga wparowała do gniazda z nadjedzoną już kukułką. Pisklaki głodne po nocy, więc rytuał mógł być tylko jeden - najpierw jadły "godzille". Mały nie dostał nic i zasnął głodny. O 5:21 Franek dostarczył pokaźną już oskubaną tuszkę. "Godzille" już najedzone, ale i tak jeszcze wystawiały dzioby do karmienia. Mały dostał sporo wsadów, ale dopiero po zaspokojeniu głodu przez starsze. Walczył dzielnie o kęsy. Giga skarmiła całą frankową zdobycz. Wszystkie najadły się do syta, aż odmawiały pomimo zachęt z jej strony. A że dzień dzisiaj jest niesamowity, przynajmniej ranek, to Franek o 5:53 wszedł do gniazda z... dokładką  . Od karmienia minęło raptem 10 minut  . Franek nie zważając na to zaczął karmić młode, które częściowo schowane były pod skrzydłami samicy. Myślicie że nie wzięły jeszcze kilku kęsów ? Ależ oczywiście że wzięły  , a najwięcej najmniejszy. Niestety całego skromnego łupu już nie dały rady wchłonąć i Franek wyniósł resztę. Pięknie wyglądało rodzinne śniadanie na Pałacu  .

 

Pałacowe "towarzystwo" się .. rozłazi po komnatach   
 
 

Kolacja była, ale trochę skromna. 
 
 

Najmniejszy pisklak coś by jeszcze zjadł.
 
 

A po kolacji cała rodzina zasypia.  Franek dostarczył tą kolację, chyba nietoperz, ale nie jestem pewien. 

 

 

Karmienie.
 

Mały ... wymiata
 

Dziś na pałacu cienko z zaopatrzeniem.
Małe były karmione przez mamę przed godz. 11-stą


Kiedy Franek zajrzał do piskląt, wszystkie rzuciły mu się do dzioba z żebraczym piszczeniem.
W budce była też Giga, sprawdzała, czy Franek czegoś pod szponem nie ukrywa