Obrączkowanie - inna perspektywa
We wcześniejszym poście FF Poodka krótko i zwięźle napisała o tym, co najważniejsze (płeć piskląt i numery obrączek) oraz zamieściła fotkę młodych gdyńskich sokołów z poziomu budki. Ekipa obrączkarska, jak zwykle, szybko i sprawnie uwinęła się z zabraniem młodych z gniazda, zaobrączkowaniem ich pod kominem, dostarczeniem pisklaków z powrotem do budki, a także porządkami w gnieździe.
Obrączkowanie odbyło się w sporym towarzystwie obserwatorów, w tym grupy szkolnej. Niestety nie udało mi się dopchać do stolika, na którym odbywało się obrączkowanie, więc towarzyszyłam młodzieży sokolej i ludzkiej, która przyglądała się sobie uważnie na podkominowym trawniku.
Wśród młodych sokołów niezwykłą bojowością wykazał się największy z młodych samczyków ("szóstek").
Jako ostatnia obrączkowana była jedyna w lęgu samiczka, wykazująca się wyjątkowym spokojem.
Bardzo dziękuję wszystkim, dzięki którym mogłam wziąć udział w obrączkowaniu! Dziękuję również za przemiłe towarzystwo kilkorga FalcoFanów, innych osób, z którymi udało mi się zamienić słowo w czasie obrączkowania, no i oczywiście ekipie obrączkującej za jej fachowość w działaniu
