Sokół wędrowny - PGE EC Lublin - 2024

Tak właśnie się stało - pierwszą część nocy Wrotka spędza na barierce.
Czasem się przemieszcza - dość długo siedziała na rogu, chwilami przesuwa się bliżej okna, ale do środka nie wchodzi. Wole cały czas ma pokaźne - posiłek musiał być słusznych rozmiarów 

Jak na mój gust Wrotka za bardzo tej nocy nie wypoczęła. Budziła się często, chyba za sprawą wspominanej już kolacji, również w środku nocy przeszła się na róg podestu i z powrotem. Trudno więc ocenić, o której się obudziła. Na pewno o 5:40 była na tyle rozbudzona, by odlecieć.
O 5:43 już rozmawiała z podestu z Czartem, który na minutę wpadł na dach.

On mógł polecieć po śniadanie, ale chyba dla jednego sokoła, bo Wrotka na głodną nie wyglądała. O 6:04 wprowadziła się do budki i leniwie spędzała poranek łagodnie pogłębiając dołek przy zmianach pozycji. Kwadrans po szóstej pozdrawiała przelatującego Czarta.
 

O 6:24 weszła na próg.
 

A o 6:28 ktoś odnaleziony na niebie sprowokował ją do odlotu.
 

Ten "ktoś" to oczywiście Czart, który o 6:29 zameldował się na dachu, poćwierkał, by po 15 sekundach odlecieć. Za chwilę wrócił, tym razem na podest . Znowu ćwierknął, popatrzył w dal i też po 15 sekundach pognał dalej. link

6:47 - 7:02
Czart przybył trochę podyżurować. Patrzył w różne strony. Skubnął się pod skrzydłem, rozejrzał się jeszcze i zaraz poleciał. 

8:01 - 8:28
ponownie przybył na podest, zaraz wszedł do budki na chwilę 

i rozsiadł się na progu. Tutaj miał czas trochę poczyścić pióra i pazury.

8:34 - 8:48
Tym razem pod oknem zjawiła się Wrotka z nawoływaniem. Zaraz weszła do budki i tutaj - jak to pani domu - znalazła od razu więcej rzeczy do zrobienia niż Czart podczas swojej wizyty   

Potem jeszcze blisko 10 minut spędziła na podeście rozglądając się wokół. 

A potem odbyło się ekspresowe spotkanie. O 10.01.52 wpadła niemalże bezpośrednio do budki Wrotka, a zaraz za nią jak cień przybył Czart. 
 

Spotkanie było szybkie, pełne treści.
 

Nie wiem, czy były też dzióbki, bo przez prawie cały czas oglądaliśmy tylko Wrotki kuper   .
Ekspresowo ustalono (całość trwała 10 sekund ) plan dnia i ... do roboty! Czart wypadł z budki pierwszy, Wrotka dała sobie chwilę na ochłonięcie i również poooleciała (10.02.20).
 
 

To lecimy dalej!

11:32 - 11:46
Czart przyleciał posiedzieć na barierce. Niezbyt wyraźnie było go widać, bo słoneczko świeciło w kamerę. Odleciał w kierunku torów.
 

12:23 - 12:51
Początek podobny, Czart wylądował na barierce, lecz tym razem przesiadł się pod kamerę.
 

Krótko przed odlotem przedreptał po kracie z powrotem na listwę.
 

14:45 - 14:47
Gdyby ktoś zapomniał, kto tu jest rezydentem, przypomniał o sobie Czarcik. Żeby nie było zbyt monotonnie, tym razem zajrzał do budki (ale dołków nie było, nic z tych rzeczy). Następnie posiedział trochę w progu.
 

15:10 - 15:11
Niespodzianka, Wrotka z występem wokalnym. Wykonała arię i uciekła dalej.


15:57 - 16:11
Czarcik po raz trzydziesty. Jedynie na barierce. Na początku również coś podśpiewywał, później już tylko obserwował.
 

17:18 - 17:19
Samiec zamknął dzisiejsze wizyty, przynajmniej do tej pory, piosenką, która trwała 50 sekund. A wykonywał ją na podeście przed drzwiami.
 

5:48 - 5:51
Czart na podeście przed wejściem. Lądowanie na dwa razy, po pierwszym odszedł z wrzaskiem na drugi krąg. Pewnie go ktoś tam obok zdekoncentrował.


 

O 6:24 przyleciał już bez przygód. Raz czy dwa coś zanucił, potem popatrzył za siebie i do góry 

Wstąpił do budki na chwilę, potem siedział na progu. 

O 6:50 musiał sprawdzić, co ciekawego dzieje się poniżej podestu -  zeskoczył na poręcz, a z poręczy w dół. Pewnie nie było to nic wartego uwagi, bo krótko potem przyleciał na dach. Ale z dachu za chwilę zniknął, więc może jednak przemyślał sprawę i udał się zbadać ją bliżej 

Minęło pół godziny i na progu wylądowała głośna Wrotka. Nikogo tym wołaniem nie zwabiła, weszła do budki, tutaj czyniła zwyczajowe porządki - przerzucała żwirek, zbierała śmiecie z podłogi.
Długo siedziała na progu oglądając tv Wrotków.
Chwilami przymykała oczy, zajmowała się toaletą i patrzyła bez specjalnego zaineresowania. 

Potem było więcej akcji - Wrotka się ożywiła. Weszła ponownie do budki i stąd komentowała wydarzenia, czyli bliski przelot Czarta
 
 

Akcja nie miała dalszego ciągu, ale niedługo potem, o 8:53 Wrotka wyszła na próg i jednak coś interesującego ponownie zaczęło się dziać. Dość długo przyglądała się temu co na dole.
Wreszcie chyba sama zapragnęła być bohaterką wydarzeń, bo zeskoczyła na podest, coś do siebie powiedziała i o 9:32 poleciała
 

Wrotka przyleciała o godz . 10:54:08

 

Siedzi do tej pory na barierce