Sokół wędrowny -ZEC Wołomin 2024

Chwilę później, złapałam jej odlot z komina.

 

 

Postanowiłam pojechać do Wołomina. Na kominie zastałam siedzącą pod gniazdem samiczkę, po chwili wystartowała, zatoczyła koło i wylądowała z boku budki na antenie.


Siedziała tak dobre 30 minut, znowu ruszyła, zatoczyła koło i wylądowała po przeciwnej stronie komina na wysięgniku, słychać było jak cioka.



Czas płynął, a samiczka znowu ruszyła z komina, krótki lot i wylądowała na drugim wysięgniku. W tym deszczu i mgle ,prawie niewidoczna, ,filmik nagrał kolega Zecuś, stojąc  na terenie ciepłowni.
www.youtube.com/shorts/__zo4WeCbeQ

 

Po kolejnych 20 minutach ruszyła na kolejny lot i wylądowała na galerii nad gniazdem. Siedziała tam jakieś 15 minut i ruszyła na polowanie, po jakimś czasie wróciła z łupem.
Cały czas padał deszcz, to dlatego tyle razy startowała z komina, ptaków było w powietrzu jak na lekarstwo. Przez te trzy godziny, które spędziłam pod kominem, nie widziałam Szponka.
Postanowiłam pojechać do Wyszkowa, z tamtego komina Szponek przeniósł się do Wołomina, ale i tam było pusto, żadnych śladów sokolich.
Co tam się wczoraj wydarzyło?.

 

Samiczka od rana penetruje gniazdo widać że chyba już uznała je za swoje miejsce do zamieszkania. Problem w tym że nie wiemy co ze Szponkiem ? czy dużo większy Junior go pogonił  i nie wróci ? gdyby tak się stało to znając zwyczaje Juniora czeka nas znowu bigamiczny sezon pełen nerwów ? Może jednak Szponek ma się dobrze i wroci... ? 
Same niewiadome. 

 

Kto zwrócił jej uwagę ? za kim tak kukała ? 

Sądzę że to Junior robi "bałagan w głowie" samiczki.  

Kolejne niepokoje samiczki.

Samiczka była kolejny raz w gnieździe ,Szponek się nie pokazał, jutro rano pojadę pod komin, może się coś wyjaśni.
Dziś z dołu były oglądane galerie, nic nie leżało ma nadzieję że jeszcze Szponka zobaczymy.


Samiczka siedząca na samej górze komina tuż przed polowaniem.
Taka malutka czarna plamka na barierce.   
  
Aut;Zecuś

Oj działo się nad ranem. 

5.47 gdy jeszcze ciemno Szponek (wrócił cały i zdrowy) długo woła samiczkę zapraszając do gniazda. Tym razem się nie udało.



Po godzinie całkowity sukces , para przylatuje razem i odbywa się piękne sokole spotkanie. Samiczka nie zapomniała z kim się wiązała niedawno i końskie zaloty Juniora nie przewróciły jej w głowie. Na szczęście nasz Casanova nie zrobił krzywdy Szponkowi i niech tak zostanie a w Wołominie szykuje się ładna para sokola, oby na lata.

Siedzą na galerii  nad gniazdem ,  po obu stronach,dwa maleńkie  punkciki    

Szponek zaprasza.
 

Teraz samiczka
 

Tak wyglądało Szponka namawianie samiczki do wizyty w gnieździe(skuteczne zresztą  )