Sokół wędrowny - PGE EC Lublin - 2024

A dzisiaj dom odwiedziła Wrotka. Zjawiła się na rogu podestu o 9:43, przez chwilę wołała. Popatrzyła, trochę jakby nasłuchiwała dźwięków z budki. 
 


Otrząsnęła się z kropelek, które spadły jej na głowę, spoglądała do góry.
 


Posiedziała do 9:47, odleciała w tym samym kierunku, skąd przybyła.

A po południu, o 12.24 pojawił się Czart - wylądował na barierce,
 

chwilę porozglądał się i za 17 sekund już go nie było.

Około dwie i pół godziny później, przed samą 15-tą przyleciała rozkrzyczana Wrotka. Przysiadła na barierce naprzeciwko wejścia, za chwilę rozgadała się jeszcze głośniej, bo niedaleko budki przeleciał najpewniej Czart (widoczny na tle białego budynku, nad podestem).
 

Po krótkim czasie Wrocia ucichła, rozglądała się wokół, najwyraźniej czekała na Pana domu. Nie doczekawszy się, o 15.06 odleciała. 

 

Dzisiaj sokoły przywitały się z budką dopiero wczesnym popołudniem.
O 13:11 na barierce przy oknie zjawiła się Wrotka. Trochę wołała, zaraz pewnie zobaczyła z prawej strony nadlatującego Czarta, bo wzmogła wołanie.  Czart przybył i za chwilę oboje spotkali się w budce.

Najpierw on na progu, ona w środku,
 


Potem pogawędka wewnątrz, ale Czart chciał dzióbka, więc Wrotka na próg
 


I jeszcze ostatnia wymiana słów i spojrzeń - on ze środka, ona na wylocie
 


Wrotka odfrunęła, Czart chwilę posiedział w oknie i - zainteresowany czymś/kimś w oddali - o 13:14 odleciał.

wizyta na filmie   

W niedzielę życie rodzinne kwitnie. Pierwsze, nieśmiałe spotkanie miało miejsce o godzinie 9:38. Najpierw zobaczyliśmy na barierce Wrotkę i przemykającego obok drugiego sokoła. Ów drugi sokół po mniej więcej dwóch minutach wylądował na dachu.
 

Dalej poszło jak to zwykle bywa: Wrotka z zapałem przeskoczyła na próg, natomiast sokół z góry, czyli zapewne Czart, odleciał. Ciekawe było to, że podczas pobytu obojga w/na budce zaraz obok niej unosiły się białe piórka, ale może to sprawka wiatru.
Wrotka pożegnała się z nami krótko po odlocie Czarta.
 

Po godzinie jedenastej Czart był już bardziej aktywny i wylewny. Przyleciał za Wrotką na podest, wskoczył za nią do budki, gdzie bardzo ładnie sobie porozmawiali. Było to spotkanie z tych miłych dla oka gustującego w sokolich obserwacjach.
 

Rozmowę ucięła Wrotka. Zatrzymując się jeszcze na parę chwil w progu, pobiegła ostatecznie na koniec podestu. Czart również wdrapał się na drzwi by złapać z nią kontakt wzrokowy...
 

...a gdy zobaczył, że wciąż jest blisko, pozwolił sobie na jeszcze jeden samotny spacerek po budce.
Kiedy drugi raz pojawił się w progu postanowił już miejsce spotkania opuścić.
Wrotka została tym razem nieco dłużej. Posiedziała w różnych punktach barierki do 11:39.

Wczesnym popołudniem sokoły ponownie pokazały się w okolicach budki. 
O 13:25 na dach przybył Czart, zasiadł na brzegu i niedługo potem można było z oddali zobaczyć nadlatującego drugiego sokoła (Wrotkę). Wrotka wskoczyła na próg głośno krzycząc do Czarta: 
"Najwyższy czas porządki w gnieździe zaczynać!"
 


Na takie dictum Czart prysnął  . A Wrotka pokrzyczała jeszcze, pogadała, popatrzyła za nim. I sama zaczęła oględziny budki i sprzątanie. Przegrzebywała żwirek w różnych miejscach, popatrzyła do jednego kąta, do drugiego. Wreszcie zasiadła naprzeciwko okna, żeby żabot poprawić, nieco przez  sprzątanie  zmierzwiony i przykurzony. 
 


Poleciała z progu o 13:37
powyższe wydarzenia w dużym skrócie

O 14:13 wróciła jeszcze na minutę. Zatrzymała się na barierce naprzeciwko okna, głośno krzycząc i spoglądając w dół i za siebie. Najpewniej znowu chciała skłonić swojego towarzysza do czegoś, na co nie miał ochoty 
 

6:56 - 6:58
Dziś rano przy budce zameldowała się Wrotka. Powiedziała że jest, chwilę posiedziała. Obejrzała się za siebie i w tamtym kierunku poleciała.
 


Po kilku godzinach nastąpiło kilka przylotów, o których trudno coś konkretnego powiedzieć. W kamerze zewnętrznej nie widać prawie nic, a jeszcze jak sokół leci, to już widoczność jest zerowa.
Nie umiem powiedzieć który sokół odwiedził podest, a potem dach i czy był to ten sam osobnik. Nie przypominał ani Wrotki, ani Czarta. Ten, który przyleciał tuż po 11. na barierkę nie odzywał się i raczej nie zachowywał się tak jak gospodarze. Potem, kwadrans przed 13. nastąpiła seria krótkich przylotów na dach. Raz sokół przybył na barierkę naprzeciwko okna i wołał. To wołanie też stanowi zagadkę - głos nie bardzo pasuje do żadnego z rezydentów.
Przyjmuję więc, że to obcy sokół odwiedził wrotkowską rezydencję. 
Odwiedziny sokoła na filmie - jakość bardzo zła, zamieszczam tylko dla dokumentacji

O 14:13 przybyła na barierkę pod okno Wrotka - ona bez wątpliwości. Głośno wołała, ale raczej nie z alarmem, tylko tak, jakby zawiadamiała partnera że właśnie przybyła i czeka.
Zaraz ucichła i po minucie odleciała.
(widoczność nadal zła)
 
 

Dzisiaj rano, o 7:05 Wrotka i Czart spotkali się w budce. 
Spotkanie było bardzo miłe i treściwe - dużo konwersacji i dzióbkowania
 

Czart pierwszy śmignął z budki, Wrotka jeszcze parę chwil siedziała zadumana, z cicha reagując na jego przeloty. Odleciała z progu o 7:08
wizyta na filmie

Przed 9. ponownie pojawiła się na podeście pod oknem. Zaraz wskoczyła na próg, potem do budki. Dołkowała i wyglądała na świat.
 


Potem ulokowała się na progu i stąd uważnie patrzyła, co tam się dzieje w jej królestwie. Po 20 minutach przeskoczyła na podest, ale zaraz wróciła na próg ciokając.
 


Nikt nie przyleciał, więc wykonała obrót i znowu hop! na barierkę. Tutaj znowu się rozglądała, czasem przygładzając piórka. Poleciała o 9:50

Wrotka dzisiaj jeszcze raz odwiedziła swoje włości; wylądowała o 16.28 na barierce przed wejściem, głośno nawołując.
 

Rozglądała się, spoglądała w górę, po dłuższej chwili ucichła. To przeczesała piórka na grzbiecie, to się podrapała, to znów rozglądała się wokół.
Odleciała około 10 minut później, z tego samego miejsca.
 

Dziś rano pojawiło się nam na wizji oboje wrotkowskich rezydentów, chociaż o różnych porach:

Wrotka od 6.32 do 6.50
Przysiadła na barierce przed drzwiami, głośno zapraszała;  po jakimś czasie ucichła, siedziała rozglądając się. W pobliżu jednak kręcił się pewnie Czart, bo o 6.46 wskoczyła do budki, znów głośno oznajmiając, że tam jest i na spotkanie zaprasza. Czekała, śledziła loty z budki 
 

ale się nie doczekała  .
Trzy minuty później wskoczyła na próg
 

i po chwili odleciała.

Czart od 8.15 do 9.33
Po przylocie na barierkę od razu wskoczył na próg i głośno nawoływał.
 

Nikt się za jego plecami nie pojawił, więc odwrócił się i zaczął się rozglądać. Za niedługo jednak zajął się przeczesywaniem upierzenia, co zajęło mu sporo czasu. Potem wrócił do obserwacji , trochę przysypiał, czasem rozciągnął łapki i skrzydła, znów poskubał piórka. Odleciał niespodziewanie, zainteresowany czymś po lewej stronie budki.